Jak ze mną? Nie mieszkam w Rzeszowie, nie mieszkam w Dzianiszu. Nie mieszkam w Polsce. Mieszkam w Austrii ,a dokładniej w Insbrucku. Nie mam rzadnego faceta. Nie mam dziecka. Z okna mam widok na skocznię. Chodzę na różne zawody ,ale jakoś nie rzucam się w oczy. Przychodzę nie zauważona i taka też wychodzę. W sumie ,aż do wczoraj. Szukając zasięgu (tssaa...ale wymyślilłam) wpadłam na dziewczynę, w sumie wpadłam to mało powiedziane wypierdzieliłam się o coś ,bo chciałam się schować przed Kamilem Stochem ,a to mi się oczywiście nie udało ,a co gorsza złamał rękę biednej dziewcznynie ,a ta dziewczyna nie była byle jaka ,bo miała na imię Sandra. Tak, ta Sandra. Słynna dziewczyna Gregora Schlierenzauera. W sumie to on zrobił większego szumu niż ona. Całkiem sympatyczna dziewczyna. Może Bóg nie raczył jej obdarzyć urodą ,ale nadrabia to charakterem. Już wiem co Gregor w niej widzi. Naprawdę fajna dziewczyna. A co do Kamila to sobie porozmawialiśmy dość długo to znaczy na tyle długo ile pozwalał nam czas. Ale po konkursie jak rozdał autografy i...no dobra po konkursie czekając na Kamila wpadłam na brata Gregora ,ale na szczęście nic mu nie zrobiłam. Fajny chłopaczek. Może nie chłopaczek ,bo prawie osiemnaście lat ma ,no przynajmniej na tyle wyglądał. Dowiedziałam się ,że Maciek jest z Anką, a właściwie to byli ze sobą ,bo Kotek kopnął ją w dupę ,bo rogi mu przyprawiła z...sama nie wie z kim ,bo po pierwsze była pijana. Po drugie było ciemno . A po trzecie było ich minimum czterech. Taa...ani wcale mi ich nie szkoda. Dzisiaj lecę do Polski na ub Natlki i...mojego brata Krzyśka. Spiknęli się jeszcze jak mieszkałam w Rzeszowie. Moje dwa zakochańce. Fabian bez zmian nadal jest Moniką. Piotrek jest z Olą ,a okazało się po jakimś czasie ,że naprawdę jest w ciąży. Chociaż wątpie ,żeby to dziecko było Piotrka ,ale ja się w to nie mieszam. Wolę w to nie wnikać.
No to ja lecę się pakować. A i bym zapomniała o najważniejszym Krzysiek z Natalką mieszkają w Dzianiszu i czekają ,aż na świecie pojawią się...trojaczki...dobra to był żart spodziewają się córki ,którą planują nazwać Małgorzata (ciekawe dlaczego Małgorzata?) hmm...malutka Małgorzata Miętus.
To ja lecę się pakować na ślub moich zakochańców. Do widzenia!
Aleksandra Miętus
***************
No to na koniec tej opowieści chciałabym Was poprośić ,abyście napisali coś w komentarzu co wam najbardziej się spodobało lub co najbardziej zapadło w pamięć lub cokolwiek co pamiętacie.
Dziękuję tym co tu zaglądali ,zaglądają lub będą zaglądać. Czasami tak jest ,że ktoś przychodzi po zakończeniu bloga. Mam to ze swojego doświadczenia. Przychodziłam nie dawno po zakończeniu lub dłuuugo po.
Liczba odwiedzających rośnie co mnie bardzo cieszy. Może nie jest to ogromna liczba ,ale naprawdę cieszy. Zwłaszcza, że jest to moje pierwsze opowiadanie ,które pojawiło się na stronie internetowej.
Na samym początku wyglądało to zupełnie inaczej. Chciałam ją z Maćkiem związać , potem z Piotrkiem ,znowu z Kotem ,następnie z Drzyzgą ,nawet z Penchevem. A na końcu została sama. Możliwe ,że będzie drugi sezon. Ale sama nie jestem pewna czy dojdzie to do skutku, ale jeśli już się zdecyduję nie wiem kiedy to będzie.
Pa kochani. Do następnego. :*
P.S. MAM JUŻ POMYSŁ NA NOWE OPOWIADANIE! NIE BĘDZIE POMIESZANE. ALE O TYM W SWOIM CZASIE. DO ZOBACZENIA KOCHANI! :*
Pozdrawiam GosiaczeK
czwartek, 25 grudnia 2014
Rozdział 6.
-Że co?!
-Będziesz tatusiem kochanie .
-Ale co z Olą ?
-Ola? Ola siedzi teraz z Drzyzgą .
-A ty skąd o tym wiesz?
-Jego samochód stoi przed blokiem ,jakoś nie widzę go tutaj.
-Jak on tak może?
-No cóż najwyraźniej Cię nie kocha.
-Ale...
-Ale co? Mówiła ci tak?
-Ale...
-Ona Cię nie kocha zrozum to wreszcie. I tak naprawdę jej nie kochasz.
-Dlaczego tak uważasz?
-Bo gdybyś ją kochał nie było by Cię już ttutaj tylko w jej mieszkaniu.
-Ola ,ja bardzo przepraszam ,że zerwałrm z tobą. Jutro z nią zerwę ,niech pożyje w świadomości ,że nic nie wiem.
-Piotruś nie warto dla takiej idiotki się załamywać.
-Ale ja się nie załamuję ,ja się cieszę ,że to ty jesteś obok mnie ,a nie ona.
-Ale przez chwilę była.
-Możesz nie mówić o niej ,chcę się nacieszyć tobą.- i ją pocałowałem . Jak ona mogła mi to zrobić , nie spodziewałem się tego po niej ,a tym bardziej po Fabianie. Jak mogli mi to zrobić , tak im ufałem.
*OLA*
Wreszcie się jej pozbyłam. A Piotrek idiota jeden ,uwierzył mi ,że go nie kocha. Jemu to dużo rzeczy można wmówić. Tak jak to ,że jestem w ciąży ,ale długo nie pociągnę z tą ciążą . Coś się wymyśli najlepiej tak ,żeby wyglądało na to ,że to jej wina...
*FABIAN*
Ola zasnęła na moim ramieniu . Jest taka słodka ,gdy śpi. Fabian! Nawet tak nie myśl to jest TYLKO przyjaciółka. Kocham ją . Owszem kocham ją... ale jak moją siostrzyczkę . Wredna siostrzyczka. I to bardzo wredna. Jak wchodziłem znowu do tego mieszkania to widziałem samochód Wilczewskiej*
to nie może wróżyć niczego dobrego...
*OLA*
Obudziłam się u siebie w pokoju to dziwne ,bo nie pamiętam jak szłam do siebie. Teleporter Fabian został pewnie .I znając Fabiana śpi na kanapie ,która jest strasznie nie wygodna. Ja bym się na niej nigdy nie wyspała. Raz już spałam i to był pierwszy i ostatni. Hmm...zjadłabym coś tylko co? Hmm... jajecznicę sobie zrobię . Jak ja dawno jajecznicy nie jadłam , Tylko ciekawe czy są jajka. Ale ładnie pachnie w kuchni.. O jajecznica na stole. Co jest? Rozejrzałam się do okoła nikogo nie ma. Zaczęłam jeść a tu Fabian wchodzi do kuchni.
-Dlaczego jesz moją jajecznicę?
-To twoja?
-Nie no żartowałem dla Ciebie zrobiłem.
-A co ty taki miły dla mnie? Dzień dobroci dla zwierząt czy co?
-A tak jakoś.-oj coś jest nie tak . To nie jest mój Fabianek. Chwila co ? Mój Fabianek? To brzmi jak jakiś tytuł nieudolnego horroru. Zjadłam i poszłam do siebie. Stojąc na środku pokoju zaczęłam tańczyć i śpiewać piosnkę "Like a drum" sama nie wiem dlaczego .Tak jakoś mnie naszło. Czułam ,że ktoś na mnie patrzy ,więc przestałam. W drzwiach stał Piotrek.
-Możemy pogadać?
-Ta pewnie ,a coś się stało?
-Mam sprawę . A jesteś sama?
-Nie ,Natala z Fabianem są ,a chcesz ,żeby nas nikt nie słyszał czy co?
-Tylko mi ułatwiasz.
-Co ułatwiam?
-Chciałbym Ci powiedzieć ,że wiem o wszystkim...wiem o tym ,że mnie nie kochasz ,że spisz z Drzyzgą i ,że nigdy mnie nie kochałaś. Więc to koniec ,droga wolna.
-Co?!
-To co słyszałaś.
-Doskonale wiesz ,że to Ciebie kocham ,dobra kocham tego jełopa Drzyzge ,ale jak brata i nigdy ,ale to nigdy z nim nie spałam . Słyszysz??
-Nie kłam.
-Jeśli mi nie wierzysz ,to proszę drzwi otwarte. Wynoś się do Wilczewskiej!!
-Ona mnie przynajmniej mnie kocha.
-Dobra wynoś się . Muszę się spakować.
-Gdzieś wyjeżdżasz?
-Od kiedy to twój problem? -wyrzuciłam go za drzwi. Zasrana Wilczewska wrr... Ona chyba staje się moim koszmarem. Muszę się wrócić do Dzianisza. Trzeba się spakować ,ale to za chwilę ,bo kupę mi się chce.
*2 godziny później*
-Co ty debilko robisz?
-Wracam do Dzianisza.
-Ale jak to?
-Ona wróciła rozumiesz? Ona jest tu znowu. Ja nie wytrzymam muszę wyjechać.
-Dobra rozumiem ,ale nie dzisiaj proszę. Pożegnasz się z chłopakami ,a tak to będzie im przykro ,że się nie pożeganałaś.
-Masz rację. Mają dzisiaj trening to pójdę. Natalko?
-Tak?
-Pojedziesz ze mną?
-Pewnie kochana. -przytuliła się do mnie. Uwielbiam gdy to robi. Rany jak ja będę tęsknić za nią.
-Będę bardzo ,bardzo ,bardzo ,bardzo ,bardzo tęsknić.
-Ja bardziej.
-Ja!
-Ja!
-Ja!
-Wilczewska!
-Ojej moja BFF muszę się z nią pożegnać ,będę za nią tak strasznie tęsknić.
-Stoi u nas w korytarzu.
-Co ty tutaj robisz?
-Piotrek się do mnie nie odzywa ,może wiesz czemu?
-Nie wiesz? Podobno go tak strasznie kochasz.
-Pieprz się!
-Z kim?
-Gówno mnie to obchodzi.
-Gówno jakieś 2 godziny temu spłynęło.-i Natalia nie wytrzymała i wybuchła głośnym śmiechem ,dobra obie wybuchłyśmy. A w odpowiedzi usłyszałyśmy trześniecie drzwiami.
-Pomożesz mi się spakować?
-Ale co z chłopakami?
-On tam będzie ,a ja nie dam rady z nim rozmawiać.
-No dobrze. Ale odwiedzisz mnie kiedyś?
-I to nie raz kochanie ,ale teraz musimy mnie spakować.
*******************
*Wilczewska - Aleksandra Wilczewska ,nażeczona Piotrka Nowakowskiego.
Z ciężkim sercem ogłaszam ,że to ostatni rozdział :(((
Prawdopodobnie jutro dodam epilog.
Trochę dawno mnie tu nie było ,ale nagle wena gdzieś zniknęła już wiem co to znaczy jak inne dziewczyny zawieszają blogi ,bo nic im do głowy nie przychodzi. Ale wracam. Z nową energią w sumie tylko na epilog ,ale planuję już nowe opowiadanie już mam początek.
GosiaczeK :*
-Będziesz tatusiem kochanie .
-Ale co z Olą ?
-Ola? Ola siedzi teraz z Drzyzgą .
-A ty skąd o tym wiesz?
-Jego samochód stoi przed blokiem ,jakoś nie widzę go tutaj.
-Jak on tak może?
-No cóż najwyraźniej Cię nie kocha.
-Ale...
-Ale co? Mówiła ci tak?
-Ale...
-Ona Cię nie kocha zrozum to wreszcie. I tak naprawdę jej nie kochasz.
-Dlaczego tak uważasz?
-Bo gdybyś ją kochał nie było by Cię już ttutaj tylko w jej mieszkaniu.
-Ola ,ja bardzo przepraszam ,że zerwałrm z tobą. Jutro z nią zerwę ,niech pożyje w świadomości ,że nic nie wiem.
-Piotruś nie warto dla takiej idiotki się załamywać.
-Ale ja się nie załamuję ,ja się cieszę ,że to ty jesteś obok mnie ,a nie ona.
-Ale przez chwilę była.
-Możesz nie mówić o niej ,chcę się nacieszyć tobą.- i ją pocałowałem . Jak ona mogła mi to zrobić , nie spodziewałem się tego po niej ,a tym bardziej po Fabianie. Jak mogli mi to zrobić , tak im ufałem.
*OLA*
Wreszcie się jej pozbyłam. A Piotrek idiota jeden ,uwierzył mi ,że go nie kocha. Jemu to dużo rzeczy można wmówić. Tak jak to ,że jestem w ciąży ,ale długo nie pociągnę z tą ciążą . Coś się wymyśli najlepiej tak ,żeby wyglądało na to ,że to jej wina...
*FABIAN*
Ola zasnęła na moim ramieniu . Jest taka słodka ,gdy śpi. Fabian! Nawet tak nie myśl to jest TYLKO przyjaciółka. Kocham ją . Owszem kocham ją... ale jak moją siostrzyczkę . Wredna siostrzyczka. I to bardzo wredna. Jak wchodziłem znowu do tego mieszkania to widziałem samochód Wilczewskiej*
to nie może wróżyć niczego dobrego...
*OLA*
Obudziłam się u siebie w pokoju to dziwne ,bo nie pamiętam jak szłam do siebie. Teleporter Fabian został pewnie .I znając Fabiana śpi na kanapie ,która jest strasznie nie wygodna. Ja bym się na niej nigdy nie wyspała. Raz już spałam i to był pierwszy i ostatni. Hmm...zjadłabym coś tylko co? Hmm... jajecznicę sobie zrobię . Jak ja dawno jajecznicy nie jadłam , Tylko ciekawe czy są jajka. Ale ładnie pachnie w kuchni.. O jajecznica na stole. Co jest? Rozejrzałam się do okoła nikogo nie ma. Zaczęłam jeść a tu Fabian wchodzi do kuchni.
-Dlaczego jesz moją jajecznicę?
-To twoja?
-Nie no żartowałem dla Ciebie zrobiłem.
-A co ty taki miły dla mnie? Dzień dobroci dla zwierząt czy co?
-A tak jakoś.-oj coś jest nie tak . To nie jest mój Fabianek. Chwila co ? Mój Fabianek? To brzmi jak jakiś tytuł nieudolnego horroru. Zjadłam i poszłam do siebie. Stojąc na środku pokoju zaczęłam tańczyć i śpiewać piosnkę "Like a drum" sama nie wiem dlaczego .Tak jakoś mnie naszło. Czułam ,że ktoś na mnie patrzy ,więc przestałam. W drzwiach stał Piotrek.
-Możemy pogadać?
-Ta pewnie ,a coś się stało?
-Mam sprawę . A jesteś sama?
-Nie ,Natala z Fabianem są ,a chcesz ,żeby nas nikt nie słyszał czy co?
-Tylko mi ułatwiasz.
-Co ułatwiam?
-Chciałbym Ci powiedzieć ,że wiem o wszystkim...wiem o tym ,że mnie nie kochasz ,że spisz z Drzyzgą i ,że nigdy mnie nie kochałaś. Więc to koniec ,droga wolna.
-Co?!
-To co słyszałaś.
-Doskonale wiesz ,że to Ciebie kocham ,dobra kocham tego jełopa Drzyzge ,ale jak brata i nigdy ,ale to nigdy z nim nie spałam . Słyszysz??
-Nie kłam.
-Jeśli mi nie wierzysz ,to proszę drzwi otwarte. Wynoś się do Wilczewskiej!!
-Ona mnie przynajmniej mnie kocha.
-Dobra wynoś się . Muszę się spakować.
-Gdzieś wyjeżdżasz?
-Od kiedy to twój problem? -wyrzuciłam go za drzwi. Zasrana Wilczewska wrr... Ona chyba staje się moim koszmarem. Muszę się wrócić do Dzianisza. Trzeba się spakować ,ale to za chwilę ,bo kupę mi się chce.
*2 godziny później*
-Co ty debilko robisz?
-Wracam do Dzianisza.
-Ale jak to?
-Ona wróciła rozumiesz? Ona jest tu znowu. Ja nie wytrzymam muszę wyjechać.
-Dobra rozumiem ,ale nie dzisiaj proszę. Pożegnasz się z chłopakami ,a tak to będzie im przykro ,że się nie pożeganałaś.
-Masz rację. Mają dzisiaj trening to pójdę. Natalko?
-Tak?
-Pojedziesz ze mną?
-Pewnie kochana. -przytuliła się do mnie. Uwielbiam gdy to robi. Rany jak ja będę tęsknić za nią.
-Będę bardzo ,bardzo ,bardzo ,bardzo ,bardzo tęsknić.
-Ja bardziej.
-Ja!
-Ja!
-Ja!
-Wilczewska!
-Ojej moja BFF muszę się z nią pożegnać ,będę za nią tak strasznie tęsknić.
-Stoi u nas w korytarzu.
-Co ty tutaj robisz?
-Piotrek się do mnie nie odzywa ,może wiesz czemu?
-Nie wiesz? Podobno go tak strasznie kochasz.
-Pieprz się!
-Z kim?
-Gówno mnie to obchodzi.
-Gówno jakieś 2 godziny temu spłynęło.-i Natalia nie wytrzymała i wybuchła głośnym śmiechem ,dobra obie wybuchłyśmy. A w odpowiedzi usłyszałyśmy trześniecie drzwiami.
-Pomożesz mi się spakować?
-Ale co z chłopakami?
-On tam będzie ,a ja nie dam rady z nim rozmawiać.
-No dobrze. Ale odwiedzisz mnie kiedyś?
-I to nie raz kochanie ,ale teraz musimy mnie spakować.
*******************
*Wilczewska - Aleksandra Wilczewska ,nażeczona Piotrka Nowakowskiego.
Z ciężkim sercem ogłaszam ,że to ostatni rozdział :(((
Prawdopodobnie jutro dodam epilog.
Trochę dawno mnie tu nie było ,ale nagle wena gdzieś zniknęła już wiem co to znaczy jak inne dziewczyny zawieszają blogi ,bo nic im do głowy nie przychodzi. Ale wracam. Z nową energią w sumie tylko na epilog ,ale planuję już nowe opowiadanie już mam początek.
GosiaczeK :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)